en
pl
wyślij brief
wyślij brief
kontakt

Od procy do karabinu snajperskiego – Martech zmienia rynek reklamy

Czym jest martech? Jak zmieni się oblicze digital marketingu? Czy inteligentny algorytm zastąpi specjalistę? Jak możemy wykorzystać nowe technologie w marketingu?

 

Zjawisko przenikania się kreatywnego świata reklamy z technologią można obserwować od samego początku wykreowania digital marketingu. Wraz z pierwszymi tego typu działaniami pojawiły się spotykane dotąd wskaźniki określające ich skuteczność. Zatem od samego początku prowadzone kampanie generowały dane na temat zachowań klientów, skuteczności działań czy wygenerowanych zysków i kosztów. Internet zmienia się dynamicznie na naszych oczach, podobnie marketing internetowy ewoluuje, aby dopasować się do nowej rzeczywistości.

 

Martech, czyli co?

To, co wyróżnia marketing internetowy na przestrzeni ostatnich lat to przede wszystkim świadomość zarówno po stronie klienta, agencji, jak i wydawców. We wszystkim jest coraz mniej przypadku, a coraz więcej nawet najmniejszych elementów jest kontrolowanych przez algorytmy obsługujące ogromne bazy danych. To, co wyróżniało działania digitalowe od reszty aktywności z obszaru marketingu, była mierzalność. Łącząc to z wcześniej wspominaną świadomością możliwości, jak i ciągłą potrzebą ulepszania procesów sprzedaży dochodzimy do punktu krytycznego. Jest nim przechylenie szali w uzyskiwaniu wyników z szeroko pojętej kreacji do technologii, która ową kreację dostarcza do użytkownika.

W ten sposób marketing staje się martechem (od połączenia słów marketing i technology). Nie należy sądzić, że technologia może zastąpić marketing, bo o ile sztuczna inteligencja nie rozwinie się do tego stopnia, aby sama się kontrolować, to nadal potrzebny jest człowiek, który wie, jak wykorzystać to, co maszyna dostarczy. Martechu nie należy postrzegać jako zagrożenia, a jako ogromną szansę dla marketingu jaki znamy dziś.

 

Reklamy personalizowane, które pomagają

Wiedza na temat dokładnych zachowań użytkowników, analizy ich historii zakupów czy zainteresowania konkretnymi treściami lub reklamami jest istnym Graalem dla działów marketingu. A co, jeśli to wszystko, a nawet więcej danych, można zagregować w jednej bazie i na ich podstawie budować wnioski i formułować działania, a nawet bezpośrednie grupy docelowe dla kampanii? Istne marzenie specjalistów digital marketingu. Takie rozwiązania pozwalają na hipertargetowanie przekazu, a przede wszystkim lepsze zrozumienie konsumenta.

Jednak, jak wiemy, z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność. Większość użytkowników nie odwiedza drugiej i kolejnych stron wyników w Google, na Facebooku czytamy starannie wyselekcjonowane treści. Przykładowo, niedawno oglądałem buty w jednym ze sklepów internetowych. Później serwowano mi reklamy tych butów łącznie z reklamami kredytów, samochodów czy niesamowitych sposobów na ponoć łatwe pieniądze. Irytujące? To właśnie stąd bierze się problem rosnącego procentu użytkowników wszelkich adblocków. Ciężko szukać winy po ich stronie, to w końcu marketing zakrzyczał ich i doprowadził do tego, że nie chcą więcej na niego patrzeć. Dostęp to tak precyzyjnych danych, możliwość ich analizy daje nam nie tylko unikalne szanse na dotarcie do potrzeb klienta. Nakłada to na nas obowiązek tworzenia reklam odpowiedzialnych, które przestaną denerwować użytkownika, a zaczną mu realnie pomagać.

 

Marketerze, naucz się korzystać z technologii

Wracając do możliwości oferowanych przez nowe technologie w marketingu to w praktyce ograniczają dla nas dwie rzeczy. Pierwsza z nich to źródła, z których możemy czerpać dane, druga to już tylko nasza wyobraźnia. Co jeśli wprowadzimy w naszej bazie scoring oceniający potencjał sprzedażowy zdobytych leadów? Co jeśli na podstawie historii klienta będziemy w stanie przewidzieć jego następny zakup? To jest znacznie bliżej niż może się wydawać, a sama technologia będzie w najbliższych latach dostarczać nam marketerom coraz bardziej zaawansowanych narzędzi. Tylko od nas zależy, jak je wykorzystamy.

 

Spodobał Ci się artykuł? Udostępnij go: